Poznaj sąsiada – dziadek ogrodnik

Sąsiadów w bloku podobnie jak rodziny się nie wybiera. Zacznę więc o pierwszego mojego ulubionego 🙂

Pan około 70, bardzo starej daty. Jako prawdziwy polak przywłaszczył sobie część miejskiego terenu pod ogródek.

Oczywiście nic tam nie uprawia ale ogrodzenie musi mieć. Oczywiście budżetowe, wykonane własnoręcznie ze wszystkiego co znajdzie w okolicy.

Wygląda to nieco komicznie, gdy sąsiad ciągnie wszelkie gałęzie, druty czy inne drzwi znalezione pod osiedlowymi śmietnikami i wikła z nich mur oddzielający jego posesję od lokalnego chodnika.

Jestem również pod wielkim wrażeniem jego kunsztu koszenia ogrodowego trawnika. Pomijając fakt jednego koszenia w roku wychodzi on z założenia że ścięcie kwiatostanów zielska rosnącego w ogrodzie w zupełności wystarczy.

Gdy pracownikom spółdzielni uda się dywersja i usuną jego radosną twórczość wywożąc część śmieci na całej ulicy słychać siarczyste komentarze w ich kierunku.

Kiedyś nawet stwierdził, że musi wygrać w lotka. Nie po to by żyło mu się lepiej, wygodniej. On potrzebuje pieniędzy by wybudować 3 metrowy mur. Taki prawdziwy z cegieł. By mógł odgrodzić się od tych zasranych komuchów!!!

Lubię w sumie tego sąsiada, szkoda że mieszka na drugim końcu miasta a do nas przyjeżdża tylko odwiedzać wyimaginowaną siostrę…

… no i uprawiać rolę 😀

Ten wpis został opublikowany w kategorii blokowisko i oznaczony tagami , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz